Malediwy 2018 - Budżetowo :)

Mr.Wloczykij

New Member
Cześć Wszystkim,

Chciałbym się z Wami podzielić swoimi doświadczeniami z wyjazdu na Malediwy jaki odbyliśmy z początkiem września tego roku.
Cały nasz pobyt był skrupulatnie rejestrowany w formie video, aby móc się przerodzić w kilku (może kilkunasto) odcinkowy projekt/poradnik pokazujący raj na ziemi jakim są Malediwy z trochę innego punktu widzenia - czyli na wyspie bez resortu i prawie bez turystów, zamieszkałą przez rdzennych Malediwczyków
icon_e_smile.gif

Poniżej podsyłam link (mam nadzieję, że nie łamię regulaminu) do pierwszego odcinka, który przedstawia w zasadzie całą podróż z Polski na Malediwy.
Niestety już na wstępie nie obyło się bez problemów, mianowicie zewnętrzny mikrofon w większości filmów nie zarejestrował dźwięku przez co pierwszy film nie zawiera prawie wcale dialogów czy narracji, aczkolwiek w kolejnych odcinkach będzie trochę więcej mówione
icon_e_smile.gif

Zapraszam do oglądania, mile widziane wszelkie komentarze czy uwagi jakie Wam się nasuwają, być może będę mógł coś poprawić przy montowaniu kolejnych odcinków
icon_e_smile.gif


P.S. Dodam jeszcze, że cały wyjazd był mocno budżetowy, o czym również wspominam w filmach i myślę, że dzięki temu wiele osób dowie się, że raj jest bardziej osiągalny niż może się wydawać
icon_e_smile.gif


 
Witam!
Jest to kolejny odcinek z cyklu "Budżetowe Malediwy". Tym razem w filmie pojawia się więcej dialogów. Można na nim zobaczyć jak wygląda wyspa zamieszkała głównie przez tubylców - z niewielką ilością turystów, przybywających tu ze względu na świetne warunki do surfowania. Wyspa, na której się znajdujemy to Himmafushi - położona 50 minut promem na północ od Male - stolicy Malediwów. Mam nadzieję, że ten odcinek bardziej Wam się spodoba, choćby ze względu na większą ilość dialogów zawartych w filmie.

 
Wracamy z kolejną dawką materiału
1f642.png

Tegoroczna rajska wakacyjna wyprawa na Malediwy obfitowała w wiele podwodnych atrakcji, które z racji budżetowego charakteru wyjazdu, organizowaliśmy sobie sami. Muszę przyznać, że szczęście nam dopisało i spotkaliśmy wiele zachwycających, morskich stworzeń. Każde spotkanie było tym bardziej wyjątkowe, bo polegało jedynie na naszym szczęściu a nie sztucznie organizowanym dokarmianiu i oglądaniu ich. Bliskość zwierzaków oraz możliwość obcowania z nimi w ich naturalnym środowisku sprawiała wiele frajdy – to zupełnie inne przeżycia niż te towarzyszące nam gdy siedzimy przed telewizorem i oglądamy „kolorowe rybki” na National Geographic :)
Głębiny, na które zdarzyło nam się wypuścić, budziły ogromny respekt – w końcu pływaliśmy w Oceanie!!
Jednak to na płytkiej wodzie, z drugiej strony wyspy, spotkaliśmy „krwiożercze rekiny” :)
Całe stado tych młodych ryb pozwoliło nam się podziwiać oraz nagrać.
Na tym jednak nie poprzestaliśmy i kontynuowaliśmy nasze odkrywanie lokalnej wyspy, co możecie zobaczyć w filmie wklejonym poniżej :)
Miłego oglądania :)
 
Cześć!
I tak oto dotarliśmy do półmetka naszej budżetowej podróży na Malediwy.
Jest piątek, czyli na Malediwach dzień, w którym należy się schludnie ubrać, wyperfumować i iść do Meczetu na modlitwę.
Tutaj każdego dnia Muezin nawołuje do modlitwy 5 razy dziennie - ale to właśnie piątek jest tym dniem, kiedy wszyscy powinni się stawić minimum 1 raz na modlitwie.
Można ten dzień przyrównać do naszej niedzieli.
W odcinku, który zamieszczam poniżej, możecie zobaczyć jak wygląda taki piątek na jednej z wysp tubylczych! W resorcie tego nie spotkacie i nie przeżyjecie
1f609.png
;)
Oglądając możecie także usłyszeć krótką historię z życia Mohammeda - właściciela Guest House'u, w którym mieszkaliśmy, z czasów kiedy jeszcze pracował w jednym z typowych dla Malediwów resortów. Ps.
Chętnie też poznam Wasze opinie nt. mojej twórczości, cały czas "raczkuję" w tym temacie, dlatego mile widziane wszystkie opinie i wskazówki, które pozwolą mi na lepsze nagrywanie oraz późniejszy montaż filmów.
Pozdrawiam
 
Nadal rajsko czy może już nie? Takie pytanie zadawaliśmy sobie spacerując po industrialnych terenach naszej wyspy. Wszystkie te widoki wzbudzały bardzo negatywne uczucia - dominującym była złość na to, że sami tubylcy niszczą to, co mają najcenniejsze, co stanowi o wyjątkowości tego miejsca - naturę! Rosnące sterty plastikowych śmieci, stare, porzucone samochody i statki, zaniedbane parki oraz śmieci wyrzucane na lokalne plaże. To zdaje się być większym nawet zagrożeniem niż globalne ocieplenie, które podnosi poziomy wód w oceanach. Mieszkańcy mimo wiedzy na temat tych zagrożeń, zdają się nie zważać na to, jak postępują - nawet dzieci uczone w szkołach czystości, pod okiem rodziców, śmiecą na każdym kroku..Mamy nadzieję, że w końcu się ockną bo jak tak dalej pójdzie, to nie morza i oceany odbiorą nam ten raj, ale zwykli "szarzy" obywatele Malediwów.
Na szczęście natura nie poddaje się tak łatwo i wciąż zachwyca nas swym pięknem....także na tej wyspie!
 
Czy snurkowanie może się znudzić? Po dwutygodniowych wakacjach na Malediwach wiem jedno - na pewno można za tym zatęsknić
1f642.png
:) Nigdy nie przypuszczałem, że pływanie pomiędzy rybkami może być aż tak wciągające. Tego dnia warunki do snurkowania okazały się idealne, ocean był nadzwyczaj "spokojny", pomimo że to Ocean Indyjski
1f609.png
;) Woda była krystalicznie czysta, a podwodne życie wręcz pchało się w kadr kamerki, która śledziła każdy nasz krok oraz każdy przepłynięty metr. Po dziś dzień jestem pełen zachwytu, dlatego chcę się z Wami podzielić choć małym ułamkiem tych emocji.
1f642.png

 
Najwyższy budynek, najdroższa kawa i najgorsze świadectwo anty ekologicznych zachowań.
Sporo "naj" sytuacji miało miejsce pod koniec naszego pobytu na Malediwach. Kolejna wizyta w Male przyniosła wiele wrażeń, widoków i emocji - pozytywnych i negatywnych.
Z pozytywów to piękny Park Rasrani Bageecha - nowoczesna architektura użytkowa, piękne rośliny i tropikalny klimat - to właśnie nas urzekło. Kolejny to Tsunami Monument - pomnik ku czci ofiar tsunami z 2004 roku. Ogromny biały Meczet - Grand Friday Mosque. A do tego ogromny ruch, niezliczone ilości skuterów, kutrów rybackich i samochodów.
Negatywne atrakcje to niewątpliwie niesmaczna i droga jak cholera kawa za miliony monet!!! Hańba im!
Oraz zachowania, których nasze rozumy nie są w stanie pojąć - w obliczu realnej zagłady, tubylcy przykładają rękę do zaśmiecenia i zanieczyszczenia wód i oceanów podczas gdy kosz na śmieci znajduje się tuż przed nimi.
Niestety ludzie są tylko ludźmi, ale na szczęście widoki wynagradzają wszystko!:)
 
A zatem stało się. Dotarliśmy na koniec rajskiej podróży. By wspomnienia były z nami nieco dłużej, jeszcze raz odwiedziliśmy "zatokę rekinów", które tego dnia dokazywały razem z płaszczkami, zakupiliśmy - z pomocą naszego Rezydenta - kilka rodzajów Curry Powder, by spróbować stworzyć egzotyczną potrawę u nas w domu:)
Oczywiście nie mogło także zabraknąć "ostatniej wieczerzy" w naszej ulubionej restauracji.
A tuż po niej, lądujemy na katarskiej ziemi - Doha. Zwiedzanie o północy w temperaturze 34 stopni okazało się ogromnym wysiłkiem. Dodatkowo reprymenda od żołnierza by nie filmować obiektów państwowych....zniechęciło nas to do dłuższej wyprawy po mieście i dość szybko wróciliśmy na lotnisko.
Braki sprzętowe również miały wpływ na morale wyprawy - jako, że kilka dni wcześniej stała się rzecz straszna i nasze GoPro odmówiło posłuszeństwa - zdani byliśmy jedynie na kamerkę z iPhona. Upragnione zdjęcia nocnej panoramy drapaczy chmur muszą jeszcze na nas poczekać.
Na szczęście namiastka tych ostatnich momentów i widoków została uwieczniona w krótkim - ostatnim - filmiku z budżetowych Malediwów.
 
Back
Top